Czas jasnych podziałów powoli odchodzi w niepamięć. Przynajmniej w biznesie coraz częściej zacierają się wyraźne podziały pomiędzy kategoriami produktów, usług, ról. Z jednej strony to trudne i ryzykowne, z drugiej – to właśnie na styku zjawisk tworzą się najciekawsze koncepcje i nowe możliwości.

Nietypowe produkty

Kiedy dwadzieścia lat temu stawaliśmy przed ladą lodziarni, wiedzieliśmy dokładnie, czego się spodziewać. Wanilia, czekolada, truskawka – to podstawowe smaki lodów. Te bardziej wyszukane miejsca miały ich czasem więcej, ale zawsze krążyły one wokół bezpiecznych standardów owocowych, orzechowych czy czekoladowych. Dziś nikogo nie dziwią smaki mieszane, jak choćby słony karmel czy jogurt z maliną, a nawet zupełnie dziwaczne, jak ser gorgonzola, cebula czy chorizo. To do takich miejsc chętnie zawędrujemy w czasie gorącego popołudnia. Niech nas coś zaskoczy, zainspiruje, podnieci!

Nietypowy design

Kropki z kratkami, a różowe z pomarańczowym. Kiedyś takie zestawienia były uznawane za zły gust, dziś za dowód wysmakowania i odwagi. Widać to nie tylko w ubraniach i dodatkach, ale też w meblach i przedmiotach użytku codziennego. Nawet samochody, urządzenia biurowe czy placówki banków coraz częściej stają się płótnem dla ekstrawaganckich projektów łączących śmiało nowe ze starym, kolorowe z jeszcze bardziej kolorowym czy eleganckie z infantylnym.

Nietypowa rola klienta

Przedsiębiorstwa otwierają się też na zmieszanie tradycyjnych dotąd ról w biznesie. Klient, który kiedyś mógł jedynie wybierać z zaproponowanych mu przez firmy rozwiązań, teraz jest zapraszany do ich współtworzenia. Zamiast biernym, staje się czynnym ogniwem rozwoju produktów. Podpowiada, projektuje, testuje, sugeruje nazwy i hasła. Zanurza się w proces i automatycznie staje się ambasadorem marki, która zaprosiła go do współpracy.

Nietypowe modele biznesowe

Firmy coraz bardziej gotowe są na zmiany w sposobie funkcjonowania, by dostarczać klientowi nową wartość, w świeży sposób przywiązać go do siebie. To co kiedyś sprzedawano jednorazowo w sklepie, dziś klienci mogą nabywać w postaci comiesięcznego abonamentu. Zamiast kupować na własność można wypożyczać, a wraz z produktem coraz częściej pojawia się opcja dokupienia usług bardzo od tego produktu odległych.

Mieszanie w biznesie to trochę takie gotowanie przez kucharza-improwizatora. Wykłada na stół wszystko, co ma i zastanawia się, co można z tego skomponować. A potem rezygnuje z tych najbardziej oczywistych, a przez to typowych, dań na rzecz nowych, inspirujących i podniecających tak dla niego, jak i dla odbiorcy.