„Ja nie jestem kreatywny”, „Mnie się nigdy nie udaje wymyślić czegoś fajnego” – większość z nas tak właśnie o sobie myśli. I trudno się dziwić. Nasze szkolnictwo rzadko zachęca nas do kreatywności. Stanowiska pracy, z wyjątkiem kilku związanych z nowymi produktami czy reklamą, też raczej oczekują po nas rutyny nie pomysłowości. Przyczyną naszego braku wiary w siebie nie jest jednak to, że nie potrafimy generować dobrych pomysłów tylko to, że nie wierzymy, iż możemy je mieć. Kiedy jednak wyobrazimy sobie, że nasz mózg może być – tak jak mięśnie – poddany odpowiedniemu treningowi kreatywności zrozumiemy, że tylko od nas zależy, jak bardzo będziemy twórczy. Każdy odnoszący sukcesy sportowiec musiał zacząć od wzmocnienia swojego ciała i stopniowo przekraczał kolejne granice wytrzymałości.

Nasz mózg można trenować do kreatywności! Co więcej – na efekty trzeba czekać dużo krócej niż w przypadku biegu na 100 m czy skoku o tyczce. Już po kilku krótkich ćwiczeniach możemy zaobserwować znaczący przyrost pomysłowości. Zdarza mi się na szkoleniach z kreatywnego rozwiązywania problemów, które prowadzę dla firm i uczelni, że zaczynamy pracę małym testem. Uczestnicy w ciągu określonego czasu muszą zmierzyć się z pewnym zadaniem kreatywnym. Pod koniec szkolenia, dostają analogiczne zadanie do wykonania a liczba ich pomysłów jest wtedy znacząco wyższa, często nawet o 40-60%! Do jakich rezultatów moglibyśmy dojść, gdyby nasz mózg trenować codziennie?

Udowodnij ludziom, że są kreatywni

Na początku warto złamać pierwszą barierę – tę mentalną, która sprawia, że nie wierząc we własną kreatywność nasi ludzie w ogóle nie zabierają się za generowanie pomysłów. W tym celu dobrze jest znaleźć taką płaszczyznę, na której będą czuli się komfortowo przy wymyślaniu rozwiązań. Może to być na przykład wymyślenie ciekawego gadżetu dla klientów. Albo opracowanie nietypowego projektu dla stołówki pracowniczej. Poprośmy uczestników warsztatów, by w małych grupach (2-5 osób) wymyślili jak najwięcej rozwiązań, bez jakichkolwiek ograniczeń (szczególnie budżetowych). Niech zobaczą, że stać ich na niezwykłe pomysły!

Zacznij od treningu kreatywnego

Każde spotkanie kreatywne, czy to takie wprowadzające (jak opisałam powyżej) czy też takie właściwe (skupiające się na rozwiązywaniu faktycznych problemów przedsiębiorstwa) warto zacząć od rozgrzewki kreatywnej. Głowa musi się otworzyć na pomysłowość, tak samo jak ciało dzięki rozgrzewce przygotowuje się do podnoszenia większych ciężarów czy pokonania większych dystansów.

Sporo takich ćwiczeń omówiłam w rozdziale KREOPOBUDZACZE. Mogą one mieć charakter zarówno indywidualny (osoba sama wymyśla rozwiązania), jak i być rezultatem pracy w parze czy grupie. Z moich doświadczeń wynika, że dobrze jest przeprowadzić minimum dwa takie ćwiczenia, o różnym charakterze. Przykładowo pierwszym może być generowanie metafor/skojarzeń (na przykład dokańczanie zdań: Przyjaźń jest jak…., Demokracja jest jak….), a drugim zadanie związane z obrazkami (na przykład znajdowanie jak największej ilości wspólnych cech pomiędzy trzema fotografiami).

Naucz siebie i innych nie krytykować

To bardzo trudne zadanie, bo każdy z nas – szczególnie gdy pracujemy w biznesie od lat – ma potrzebę szybkiej racjonalizacji zadań. Zatem, gdy tylko pojawi się na stole czyjś pomysł, włącza nam się wewnętrzny krytyk, który ogląda go pod kątem wykonalności, budżetu, przydatności dla rynku itp. Tymczasem w fazie generowania pomysłów, krytykować nie wolno. Każda, nawet najbardziej zwariowana idea, powinna zostać wypowiedziana i zapisana. Na tym etapie liczy się ilość. Im więcej nowych pomysłów, tym większa szansa, że któryś z nich naprawdę będzie strzałem w dziesiątkę. Dlatego zawsze na początku spotkania kreatywnego przypomnijmy głośno uczestnikom tę zasadę.

Pobudzaj do kreatywności w codziennych sytuacjach

Im więcej będzie okazji do tego, by pracować kreatywnie, tym chętniej pracownicy będą zgłaszać nietuzinkowe pomysły i bez zachęty. Nie czekając więc na specjalne sytuacje, jak konieczność wymyślenia nowego produktu czy świeżej kampanii reklamowej, zachęcajmy pracowników do kreacji. Zrobiliśmy nowe kubeczki z logo i szukamy pomysłów, jak ciekawie pokazać je na Facebook? Zapytajmy pracowników! Koleżanka z pracy urodziła dziecko i chcemy zrobić jej nietypową paczkę dla młodej mamy? Poprośmy ludzi o pomysły!

Kreatywność jest jak kula śniegowa. Na początku zaczynamy od małych, dość rutynowych pomysłów, by z czasem generować ich coraz więcej i coraz bardziej nietypowych. W dobrze nastrojonym do pomysłowości zespole, wystarczy już potem tylko „rzucić hasło”, a ludzie z entuzjazmem sami siadają do wymyślania rozwiązań.