Co zje Marsjanin?

Dostęp do pokarmu to podstawowa potrzeba każdego stworzenia. Także człowieka. I mimo naszego postępu nic nie wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić. Tymczasem kosmos otwiera przed nami swoje podwoje i musimy znaleźć sposób na to, jak wyżywić tych, którzy zdecydują się tam zamieszkać.

Podczas gdy rozwijające się technologie kosmiczne są już tuż-tuż przed wysłaniem człowieka na inną planetę, problem „czym go tam wyżywić” pozostaje nadal bardzo aktualny. Kosmonauci mają co jeść podczas trwających dziesiątki czy nawet setki dni lotów w przestrzeń. Ale to nie to samo, co zapewnić wyżywienie pierwszym kolonizatorom innych planet.

Pierwsi astronauci jedli tak paskudne rzeczy, że już samo to powinno zniechęcić ludzkość do opuszczania błękitnej planety – małe suche kosteczki żywności pokryte żelem dla łatwiejszego przełykania, pasty i maści  wyciskane z tubek prosto do ust. Z czasem technologie przechowywania i przygotowania żywności w kosmosie pozwalały wprowadzać pokarmy coraz bardziej podobne do tych ziemskich. Astronauci Apollo jako pierwsi mieli gorącą wodę, która umożliwiła rehydratację żywności i poprawiła jej smak. W menu pojawiły się warzywa i owoce, puddingi czy soki. Współcześnie niektóre pokarmy są przechowywane i spożywane w ich naturalnych formach, takich jak cukierki i owoce. Inne, jak makarony czy sery, wymagają dodania wody. Od jakiegoś czasu w stacjach kosmicznych znajdują się piekarniki do podgrzewania żywności do odpowiedniej temperatury.

Możemy zatem śmiało powiedzieć, że na czas lotu nasze menu jest w miarę znane. Ale co będziemy jeść, gdy przyjdzie nam zamieszkać na obcej planecie na stałe?

Być może na stoły pierwszych Marsjan trafią produkty z Polski! Nad tym tematem pracuje intensywnie na przykład wrocławska firma – AlgaeLabs. To niewielkie przedsiębiorstwo zlokalizowane we Wrocławskim Parku Technologicznym opracowało unikalny proces produkcji i przetwarzania mikroalg i cyjanobakterii. Arthrospira platensis (popularnie zwana spiruliną), Haematococcus pluvialis (producent najsilniejszego naturalnego przeciwutleniacza – astaksantyny) – może właśnie te szczepy  będą podstawą naszego kosmicznego menu. Algi są bowiem bogatszym niż mięso źródłem białka. Mają też tę niezwykłą właściwość, że mogą nas nie tylko wyżywić, ale i posprzątać po nas!. Technologia AlgeaLabs pozwoli algom przetwarzać ludzkie ekskrementy na tlen i pokarm. Choć brzmi to wstrząsająco, warto uzmysłowić sobie, że w przestrzeni kosmicznej jedyne prawdopodobnie mikroorganizmy, które pomogą nam uporać się z naszymi „produktami ubocznymi” to te, które sami przywieziemy z Ziemi. Zaś rosnące na Marsie drzewa produkujące tlen to wciąż fikcja literacka.

„Algi świetnie się hibernują, łatwo je przetransportować i – nawet po długim czasie – ożywić. Wystarczy tylko woda, źródło światła, pożywka i odpowiednie urządzenie – fotobioreaktor – mówi Michał Grzebyk, współwłaściciel firmy AlgaeLabs. – Mają też genialne tempo przyrostu. Można powiedzieć, że już po tygodniu od uruchomienia hodowli będziemy mieli co jeść! Z hektara takiej uprawy możemy osiągnąć rocznie ponad 200 ton pożywienia. Dla porównania pszenica daje zazwyczaj 5 -10 ton. A 99% wody zużytej do produkcji, odzyskujemy i ponownie używamy.  Algi mają jeszcze jedną znakomitą właściwość – są pozbawione smaku! Będą smakować tym, co do nich dodamy: kebabem, rosołem, pomidorem.

W ogóle to niesamowite organizmy. Im lepiej je poznajemy, tym bardziej jesteśmy w nich zakochani. Można powiedzieć, że to uczucie nie zmienia się od czasu studiów, gdy wraz z kolegą Maciejem Wiśniewskim poznaliśmy właściwości alg i zdecydowaliśmy się na badania nad nimi. A po studiach założyliśmy własną firmę pracującą nad algami. I dobrze się stało, że zdecydowaliśmy się zlokalizować ją we Wrocławskim Parku Technologicznym. Poznaliśmy tu niesamowitych ludzi, którzy potrafią nas przy kanapce w bufecie zainspirować bardziej niż literatura naukowa. W ogóle Park to taka trochę uczelnia, ale z naukowcami nastawionymi wyłącznie na rynek.”

Niesamowite algi! Czy to właśnie one będą stanowić podstawę naszego wyżywienia gdzieś tam w kosmosie? I czy jedząc zielone algi sami nie zamienimy się w „małe zielone ludziki”, które – jak zawsze wierzyliśmy – zamieszkują Marsa? Czas pokaże. Kto wie, może nawet już wkrótce!

Firma AlgaeLabs będzie jednym z prelegentów konferencji „Innovative Europe 2017 – Fly Me to Mars”, która odbędzie się w listopadzie we Wrocławiu.

 

Aldona Kucner